Parkowanie inaczej i drożej. Strefa w strefie

Senat przyjął, bez poprawek nowelizację ustawy o drogach publicznych. Kiedy dokument podpisze prezydent, kierowców czekają duże zmiany.

Strefa, a w niej strefa

Chodzi o parkowanie i opłatę za pozostawienie auta. W polskich miastach jest to już norma. O cenniku decydują lokalne władze, ale muszą trzymać się widełek. Pierwsza godzina nie może być droższa, niż 0,15 proc. minimalnego wynagrodzenia. Kolejna i trzecia godzina mogą być droższe, ale nie o więcej niż o 20 proc. stawki za pierwszą godzinę, a następne – czyli czwarta godzina i kolejne – muszą wrócić cenowo do poziomu z godziny pierwszej.

Brzmi to wszystko skomplikowanie, a sytuacji nie ułatwia fakt, że w strefie płatnego parkowania może znajdować się jeszcze jedna – droższa. Tego właśnie dotyczy wspomniana nowelizacja ustawy o drogach publicznych. 

Śródmiejskie strefy płatnego parkowania mogą stosować tylko miasta mające więcej niż 100 tys. mieszkańców. Po zmianie prawa taki przywilej otrzyma więcej miejscowości. Bo „nowelizacja pozwala wprowadzać takie strefy we wszystkich miejscowościach, bez względu na liczbę mieszkańców, a nie tylko w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców” – podaje portalsamorzadowy.pl.

To nie jedyna zmiana. „Dodatkowo strefa będzie mogła być wprowadzona na obszarze uzdrowiska lub obszarze ochrony uzdrowiskowej, a nie tylko w centrum miasta lub dzielnicy”.

Nie tylko w dni robocze, ale i w weekendy

Na czym w sferze finansowej polega ta zmiana? Otóż zwykła strefa działa wyłącznie w dni robocze. Za parkowanie w strefie śródmiejskiej płaci się także w weekendy i święta. A przy tym jest to droższe. 

Pierwsza godzina postoju może maksymalnie kosztować 0,45 proc. pensji minimalnej.