Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 27 września 2025 10:17
Reklama
Reklama

Chodzi o cyfrowe bezpieczeństwo. Prawie 30 zabronionych czynów

Rząd przyjął projekt ustawy o blokowaniu treści w internecie. Dzięki temu użytkownicy sieci będą mieli do kogo się zwrócić, jeżeli np. Facebook zablokuje im konta czy wpisy.
Chodzi o cyfrowe bezpieczeństwo. Prawie 30 zabronionych czynów
Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski o bezpieczeństwie w sieci.

Autor: Canva/gov.pl

Kiedy w Sejmie poseł PiS Dariusz Matecki zarzucił, że rząd zamierza cenzurować internet i zablokować możliwość krytykowania władzy, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski odpowiedział: 

– To ustawa, która daje nam szansę, że obronimy się przed rosyjską dezinformacją, nielegalnymi treściami. Opowieści o tym, że mamy do czynienia z ustawą, która wprowadza cenzurę, jest kłamstwem, niebywałą dezinformacją. 

Ten spór toczył się o przyjęty przez rząd projekt prawa, które ułatwia i usprawnia blokowanie nielegalnych i szkodliwych treści w sieci.

27 zabronionych czynów 

Krzysztof Gawkowski podkreśla, że nowelizacja ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną wprowadza jasne mechanizmy pozwalające na lepszy nadzór nad tym, co się dzieje w sieci, i nad platformami cyfrowymi. 

– Dzięki tym zmianom polski rynek cyfrowy stanie się bardziej przejrzysty, bezpieczny i przyjazny dla wszystkich użytkowników. To także ważne narzędzie do przeciwdziałania dezinformacji, która szczególnie w ostatnim czasie jest rosnącym zagrożeniem – tłumaczy minister cyfryzacji.

Jednym z najważniejszych założeń jest katalog 27 czynów zakazanych w sieci. To m.in. groźby karalne, namowa do popełnienia samobójstwa, pochwalanie zachowań o charakterze pedofilskim, propagowanie ideologii totalitarnych, nawoływanie do nienawiści, znieważanie na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych, przyjęcie zlecenia zabójstwa człowieka, handel ludźmi utrwalanie wizerunku nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody albo stosując przemoc, prezentowanie małoletniemu poniżej 15 lat treści pornograficznych czy rozsyłanie fałszywych alarmów.

Katalog jest obszerny i wydaje się oczywisty. Na czym zatem polega zmiana?

Będzie można odwołać się do sądu

Obecnie jeszcze to platformy cyfrowe (Meta czy Google) same decydują o usuwaniu nielegalnych treści. Po zmianach będzie można składać wnioski o zablokowanie np. wpisu czy czyjegoś konta do Urzędu Komunikacji Elektronicznej lub Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

„W ramach tej procedury dostawca usług pośrednich (m.in. platforma internetowa) bez zbędnej zwłoki informuje organ wydający nakaz o wszelkich podjętych działaniach w celu jego realizacji” – wyjaśnia Ministerstwo Cyfryzacji.

I zaznacza, że jeżeli ktoś nie zgodzi się z decyzją, to może skierować sprawę do sądu.

Właściciel konta będzie mógł poskarżyć się urzędowi

Uwaga, jeżeli np. Facebook sam zablokuje czyjeś konto, a jego właściciel uzna, że jest to bezzasadne, też może się poskarżyć do urzędu. 

„Dzięki temu mechanizmowi wolność słowa zostanie odpowiednio zabezpieczona” – tak zachwala te rozwiązania resort cyfryzacji.

I wylicza, że urzędnicy mają działać w takich sprawach ekspresowo: „Procedury po stronie urzędów są szybkie, w zależności od tego, kto złożył wniosek, trwają 2 dni (w przypadku, gdy wniosek złoży policja lub prokurator), 7 dni (usługobiorca, zaufany podmiot sygnalizujący) lub 21 (sprawy szczególnie skomplikowane).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

FACEBOOK
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama