Nie można liczyć na finansowy oddech.
Winne unijne regulacje
Świadectwo charakterystyki energetycznej to komplet danych i wskaźników energetycznych dotyczących części budynku lub całego obiektu. Wymóg sporządzenia dokumentu w określonych sytuacjach wynika z regulacji unijnych. Co prawda, świadectwo energetyczne można uzyskać szybko, jednak jest w tym wszystkim jeden haczyk. Trzeba za nie zapłacić.
Jak dużo, to zależy od budynku. Z reguły nie mniej niż kilkaset złotych. Koszt zaczyna się od 150-200 zł wzwyż za mieszkanie i 300-500 zł wzwyż w przypadku domu jednorodzinnego. Domy wielorodzinne oraz budynki innego przeznaczenia są wyceniane indywidualnie.
Na cenę składają się lokalizacja obiektu, jego wielkość, kształt, przeznaczenie. Nie mniej ważny jest stopień skomplikowania projektu – w tym profil architektoniczny: liczba przegród budowlanych, konstrukcja dachu i ścian, rodzaj instalacji... Przekazania dokumentu przez sprzedającego będzie musiał być odnotowany w akcie notarialnym.
W praktyce brak świadectwa efektywności energetycznej oznacza zakaz wynajmu albo sprzedaży domu. Świadectwo będzie ważne przez 10 lat od dnia jego wystawienia. Jeśli przed upływem dekady wykonano prace, które zmieniły jakość (wydajność) systemu energetycznego, świadectwo straci ważność wcześniej.
Oni nie zapłacą
Świadectwo energetyczne pozwoli najemcy lub przyszłemu właścicielowi orientacyjnie określić roczne zapotrzebowanie lokalu na energię i koszt z tym związany. Na szczęście nowe – kosztowne dla nas prawo – nie dotyczy wszystkich. Obowiązkiem zostaną objęte wyłącznie osoby, które zechcą wynająć albo sprzedać dom czy mieszkanie (lokal).
Od 28 kwietnia świadectwo charakterystyki energetycznej inwestorzy muszą dołączać do zawiadomienia o zakończeniu budowy lub wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie, poza pewnymi wyjątkami. Nowe przepisy dopuszczają możliwość wystąpienia do spółdzielni mieszkaniowej o bezpłatne udostępnienie kopii świadectwa charakterystyki energetycznej lub dokumentacji technicznej budynku w celu przygotowania certyfikatu dla danego lokalu.
Mogą posypać się kary
Świadectwo energetyczne to nie nowość, jednak możliwość realnego karania „nieposłusznych” obywateli za jego brak – już tak. Nowelizacja ma wyeliminować obrót tzw. quasi-świadectwami. Od 28 kwietnia osoba uprawniona, która sporządziła dokument, pod rygorem odpowiedzialności karnej będzie musiała oświadczyć, że świadectwo zostało wygenerowane z Centralnego Rejestru Charakterystyki Energetycznej Budynków.
„Za brak świadectwa energetycznego grozi kara. Dotychczas było to 10 tys. zł. Przypomnijmy, że świadectwa energetyczne obowiązują w Polsce od 13 lat, ale dotychczas dotyczyły tylko nowo wybudowanych domów oraz domów i mieszkań przeznaczonych do sprzedaży od 2009 roku. Nowe przepisy nie określają jeszcze dokładnej kwoty kary. Wiadomo, że będzie ona ustalana przez notariusza” – informuje serwis Muratorplus.pl.
Napisz komentarz
Komentarze