Jest się z czego cieszyć. Jeszcze w 2000 roku doszło w Polsce do 57,3 tys. wypadków drogowych. Pięć lat później było ich 48,1 tys. Rok 2010 to spadek do 38,8 tys., a w 2015 roku – 32,9 tys. W 2019 roku doszło do 30,3 tys. takich zdarzeń, ale już w 2024 – do 21,5 tys.
Wypadki to jedno, ale równie ważna jest liczba ofiar śmiertelnych. „Fakt” zauważa, że w latach 2019-2024 zanotowaliśmy spadek o 35 proc., do niecałych 1,9 tys. osób, które zginęły na drogach. W całej Unii Europejskiej średni spadek wyniósł 12 proc.
To inwestycje dają bezpieczeństwo
Już lata temu eksperci mówili, że mniej wypadków – zwłaszcza tych najpoważniejszych – jest na drogach ekspresowych i autostradach. Tych w Polsce przez długi czas brakowało, ale w końcu zaczęły powstawać.
To właśnie z rozbudową sieci nowych tras należy łączyć poprawę bezpieczeństwa na drogach.
Ale nie tylko z tym.
Przepisy też są ważne
Łukasz Zboralski, redaktor naczelny serwisu brd24.pl, uważa, że poprawa bezpieczeństwa w ostatnich latach wynika przede wszystkim ze zmian w przepisach.
– Najważniejsza była nowelizacja z 2021 roku, która dała pieszym pierwszeństwo na przejściach – tłumaczy Zboralski. I dodaje, że dzięki temu liczba ofiar na przejściach spadła aż o 30 proc.
Kolejna zmiana dotyczyła taryfikatora mandatów i podniesienia wysokości kar finansowych za wykroczenia drogowe. Wprowadzono także zasadę recydywy – za kolejne, poważne wykroczenie wysokość mandatu jest podwajana.
Trzeba też wspomnieć o przepisach, na mocy których pijanym kierowcom odbierane są pojazdy, przechodzące następnie na własność państwa i sprzedawane.
Nie wszystko jednak gra
Zboralski zauważa jednak, że wciąż mamy wiele do zrobienia.
– Przez 20 lat zbudowaliśmy zaledwie 474 fotoradary. Dla porównania Francja ma ich około 7 tysięcy. Skala jest nieporównywalna – podkreśla. I dodaje, że... – Mandaty często nie są egzekwowane, a kierowcy wiedzą, że ryzyko złapania jest niewielkie.
Jego zdaniem konieczna jest także zmiana systemu szkolenia i egzaminowania kierowców.
Przypomnijmy, że Sejm przyjął już projekt przepisów, zgodnie z którymi prawo jazdy będą mogli otrzymać 17-latkowie, a kierowcy stracą tymczasowo uprawnienia po przekroczeniu prędkości o 50 km/h także poza terenem zabudowanym.
Napisz komentarz
Komentarze