W szkołach pojawiło się groźne zjawisko. Samozwańcze „szon patrole” – grupy nastolatków w kamizelkach odblaskowych – nagabują uczennice, robią im zdjęcia, a potem publikują w internecie, często z obraźliwymi komentarzami.
Zjawisko, które miało swój początek w mediach społecznościowych, przeniosło się do realnego świata.
Wiceminister sprawiedliwości odpowiada
Zareagowały na to MEN i rzecznik praw dziecka, ostrzegając przed konsekwencjami prawnymi i psychicznymi. Sprawa zaniepokoiła także posłów, w tym m.in. posłankę Maria Koźlakiewicz z KO, która dała temu wyraz w swojej interpelacji.
Odpowiedzi m.in. na jej pytania udzielił wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha.
Sąd nie jest bezradny wobec takich zachowań
Wiceminister Myrcha poinformował, że zachowania uczestników takich akcji mogą wyczerpywać – jak podał „Dziennik Gazeta Prawna” – znamiona wykroczeń lub przestępstw. Uczestnicy szon patroli mogą zostać oskarżeni o zakłócanie porządku (art. 51 kodeksu wykroczeń) lub złośliwe niepokojenie ofiary (art. 107).
A to oznacza – przypomina – że osoby poniżej 18 roku życia nie są bezkarne. Że sąd może je zobowiązać do zadośćuczynienia i przeproszenia ofiary, nakazać prace społeczne albo udział w zajęciach wychowawczych lub terapeutycznych.
Zmiany w ustawie o ochronie małoletnich
Jednocześnie Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało, że przygotowuje nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich. Znajdą się w niej m.in. zapisy dotyczące przetwarzanie wizerunku osoby małoletniej.







Napisz komentarz
Komentarze