Popularność zakupów na chińskich platformach sprzedażowych nie dziwi, kiedy spojrzy się na ceny. Np. sześć par skarpetek za niespełna 4 zł, bluzka za 15 zł, tanie gadżety elektroniczne. W efekcie do Europy płyną miliardy paczek.
Komisja Europejska zdecydowała, że czas z tym skończyć. Ta decyzja jest podyktowana ochroną europejskich firm.
Koniec z limitem zwalniającym z ceł
Jak UE to zrobi? Otóż – jak podaje Money.pl za Reutersem – każda przesyłka ma być obciążona opłatą manipulacyjną w wysokości 2 euro. To nie wszystko, bo Komisja Europejska chce znieść limit wynoszący 150 euro, który zwalnia z ceł przesyłki spoza UE.
Co więcej ma to nastąpić już niebawem, bo w pierwszym kwartale 2026 roku. Dwa lata wcześniej, niż to planowano.
Marosz Szefczovicz, komisarz UE ds. handlu, podkreślił – jak czytamy – że ta decyzja ma na celu ochronę konkurencyjności europejskich przedsiębiorstw, bo – jak podkreślił – „Europa poważnie traktuje zwiększanie swojej konkurencyjności”.
„To kluczowy krok w zapewnieniu, że Unia Europejska wzmocni swoją pozycję w obliczu szybko zmieniających się realiów handlowych” – napisał w liście do ministrów finansów UE
Ta determinacja jest zrozumiała, jeśli spojrzymy na skalę zjawiska. W 2024 r. Europejczycy zamówili 4,6 mld paczek z zagranicy. Ponad 80 proc. z nich pochodziło z Chin. Słowem, jesteśmy zalewani tanimi chińskimi produktami
Dla polskich konsumentów może to oznaczać koniec bardzo tanich zakupów. Bo każda paczka podrożeje minimum o kilka złotych, co przy masowych zamówieniach może znacząco uderzyć po kieszeni.
Firmy z Azji swój sukces zawdzięczają cenie
W Polsce największą platformą zakupową wciąż jest Allegro, ale azjatycka konkurencja depcze polskiej spółce po piętach. W lutym Allegro miało 17,8 mln użytkowników w Polsce, ale chińska konkurencja zbliżyła się do tej granicy.
Najbliżej jest Temu, które w lutym miało 17,7 mln użytkowników. Na trzeciej pozycji jest AliExpress (9,6 mln), a za nim Shein (6,7 mln).
Firmy z Azji swój sukces zawdzięczają cenie. Sprzedają produkty znacznie taniej, niż można je kupić w polskich sklepach. Dodatkowo wybór jest ogromny. Od elektroniki, przez przybory kuchenne po ubrania. Jeśli do tego dodać agresywną kampanię reklamową, to klienci coraz częściej wybierają takie platformy jak Temu i Shein.
Jest jednak pytanie o jakość tych produktów. A teraz pojawiało się kolejne – o bezpieczeństwo.
Ubraniach znaleziono chrom, nikiel, ołów, kobalt, antymon
Bo tekstylia z chińskich platform zakupowych zawierają związki groźne dla zdrowia – alarmuje Federacja Konsumentów, która zbadała, co oferują Temu i Shein. Zastrzeżenia dotyczą nie tylko ubrań.
„Eksperci z Laboratorium Nawozów i Wyrobów Chemicznych w Polsce, które należy do Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji, przebadali w sumie 29 produktów oferowanych na popularnych azjatyckich platformach sprzedażowych. Produkty wybrała Federacja Konsumentów i jesienią 2024 r. zakupiła je w sposób losowy: w sumie było to 16 sztuk ubrań i bielizny (w tym stroje kąpielowe i czapka), 6 par obuwia, 5 sztuk biżuterii, 1 kobiecą wieczorową torebkę oraz 1 ładowarkę” – opisuje wyniki swojego badania.
57,6 proc. przetestowanych produktów zawierała niebezpieczne metale ciężkie. Znaleziono je w 10 z 16 sztuk ubrań i bielizny. Mówimy o chromie, niklu, ołowiu, kobalcie, antymonie. Wszystko to w stężeniach przekraczających dopuszczalne limity.



![Pierwsze obchody święta 11 listopada. Marszałek Piłsudski tego dokonał [FOTO] Pierwsze obchody święta 11 listopada. Marszałek Piłsudski tego dokonał [FOTO]](https://static2.szczecinskiportal.pl/data/articles/sm-16x9-tak-wygladal-11-listopada-przed-wojna-sam-marszalek-pilsudski-to-robil-foto-1762824675.jpg)



Napisz komentarz
Komentarze