To był feralny przystanek w podróży. Mandat był dopiero początkiem ich problemów.
Zgubiła go brawura na schodach
Wszystko zaczęło się od wyjątkowo nieodpowiedzialnego zachowania. Podczas wieczorno-nocnej służby, policyjni "wywiadowcy" zauważyli mężczyznę, który wyraźnie się spieszył. Pobudzony podróżny wbiegł na schody, nie zważając na otoczenie – w jednej ręce trzymał otwartą butelkę piwa, a w drugiej zapalonego papierosa.
Rażące naruszenie przepisów o wychowaniu w trzeźwości oraz zakazu palenia w miejscach publicznych sprawiło, że funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję. Choć mężczyzna mógł spodziewać się jedynie mandatu, rozmowa z policjantami szybko obrała znacznie poważniejszy kierunek.
Prosto z niemieckiego więzienia
W trakcie legitymowania mężczyzna przyznał, że wraz z kolegą właśnie opuścili zakład karny na terenie Niemiec. Wyjaśnił, że są w trakcie podróży do miejsca zamieszkania, a obecna lokalizacja jest dla nich jedynie krótkim przystankiem na trasie.
Prawdziwe kłopoty zaczęły się jednak w momencie sprawdzenia danych w policyjnych systemach informatycznych. Okazało się, że polski wymiar sprawiedliwości również "czekał" na powrót mężczyzny.
„Podczas weryfikacji danych wyszło na jaw, że mężczyzna jest poszukiwany w Polsce do odbycia kary 6 miesięcy pozbawienia wolności” – wynika z policyjnej notatki.
Nie tylko on miał coś na sumieniu
W trakcie trwania czynności do policjantów podszedł drugi mężczyzna – wspomniany wcześniej towarzysz podróży. Funkcjonariusze, kierując się czujnością, postanowili sprawdzić również jego dane. Intuicja ich nie zawiodła.
Choć drugi z mężczyzn nie musiał natychmiast trafiać do celi, on również figurował w rejestrach jako osoba poszukiwana. W jego przypadku celem było ustalenie miejsca pobytu dla celów prawnych.
Finał akcji w Szczecinie
Do zdarzenia doszło w rejonie dworca PKP w Szczecinie. Akcję przeprowadzili funkcjonariusze z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.
Dla głównego bohatera interwencji podróż zakończyła się definitywnie na szczecińskim dworcu. Zamiast do rodzinnego domu, został przewieziony do najbliższego zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe pół roku, odbywając zasądzoną wcześniej karę.









Napisz komentarz
Komentarze