Jeżeli ktoś nie ma dzieci w szkole, to może teraz przeżyć szok, bo normalnie bez przeszkód jest tam sprzedawana kawa. – Doświadczyłem tego, jak córka dwa lata temu poszła do LO. Zaczęła opowiadać, że śmiało można w szkole kupić kawę. Albo z automatu, albo w szkolnym sklepiku z przekąskami. I nikt nie sprawdza wieku klientów – mówi pan Paweł.
Kawa to problem?
Mężczyzna dodaje, że w domu 16-latce nie pozwala pić kawy. - Co robi poza domem... Pełnej kontroli nie mam – przyznaje i zastanawia go, czemu nastolatek kawę w szkole można kupić, a napoju energetycznego w sklepie nie.
Nie jest żadną tajemnicą, że kofeina jest w jednym i drugim. A jej nadmiar faktycznie szkodzi – analizuje ojciec uczennicy.
Będzie zakaz
I właśnie na tego typu obiekcje i zgłoszenia reaguje Ministerstwo Zdrowia. Przygotowało projekt rozporządzenia, dotyczącego kawy w szkole.
- Rozporządzenie obejmie wszystkie jednostki systemu oświaty, w tym szkoły podstawowe, ponadpodstawowe oraz przedszkola. – wyjaśnia onet.pl i tłumaczy, że przepisy dotyczą wyżywienia w takich miejscach asortymentu szkolnych sklepików.
Będą przepisy
- Lista produktów, które będą mogły być sprzedawane w szkołach i przedszkolach, jest ściśle określona. Znajdą się na niej m.in. pieczywo, kanapki, sałatki, mleko, produkty mleczne, napoje roślinne, warzywa, owoce, orzechy, nasiona oraz soki i koktajle bez dodatku cukru – czytamy a produkty mają spełniać normy zawartości cukru, soli i tłuszczu.
I będzie też zaraz sprzedaży kawy. „Przepis ten jest odpowiedzią na postulaty rodziców, opiekunów dzieci i młodzieży oraz osób zarządzających placówkami oświatowymi zgłaszane do organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej, które wyrażają zaniepokojenie w związku z zauważoną wzmożoną ilością spożywania kawy lub ryzykiem spożycia jej przez małe dzieci" – tłumaczy MZ w uzasadnieniu projektu.
Zmiany mają wejść w życie 1 września 2026 roku.
Napisz komentarz
Komentarze