Takie rzeczy w Polsce zdarzają się od czasu do czasu. Kierowca jedzie za szybko, wjeżdża na rondo i nie ma szans skręcić, pojechać prawidłowo. Rozpędzone auto przelatuje nad wysepką na środku skrzyżowania. I podobnie było w Pleszewie w województwie wielkopolskim.
Film w sieci
Czasami też takie zdarzenie nagrają kamery miejskiego monitoringu lub umieszczone w autach innych kierowców. Tym razem wypadek zarejestrowało urządzenie innej kierującej. Widać na nim jak srebrna osobówka frunie nad rondem. - Moja żona, która jechała z dzieckiem mieli dużo szczęścia. Zauważyła nadlatujący samochód i udało jej się wrzucić wsteczny i uniknąć zderzenia z tym pojazdem - pan Tomasz opowiada portalowi pleszew24, który opublikował nagranie.
Samochód wylądował po drugiej stronie skrzyżowania i uderzył w ogrodzenie pobliskiego placu budowy.- Zniszczeniu uległy trzy przęsła ogrodzenia i jeden pojazd – dodaje asp. szt. Monika Kołaska, rzeczniczka prasowa policji w Pleszewie
To nie jego wina
zazwyczaj w takich przypadkach wina leży po stronie kierowcy. Tym razem sprawa jest zagadkowa. Asp. szt. Monika Kołaska stacji TVN24 mówi też, że kiedy patrol przyjechał na miejsce, kierowca zaczął się tłumaczyć i opowiadać, że gdy próbował zaparkować nie mógł zapanować nad pojazdem. Ten zaczął gwałtownie przyspieszać. - Próba zahamowania, nie przynosiła żadnego skutku. Pojazd cały czas przyspieszał – dodała policjantka.
Napisz komentarz
Komentarze